Serwis przeniesiony na www.zagubionekrainy.yoyo.pl

aaa4

-Mnie raczej nie zachecil do kolejnych odwiedzin.

-Poczekaj, az poczujesz atmosfere tego miejsca, i nie mowie o tym duszacym oparze w powietrzu. To jedyna knajpa w Wilhelmshaven, ktora tetni zyciem. Tak sie sklada, ze wieczorami grupy marynarzy na przepustkach kreca sie po calymi miescie, a stalym punktem ich tras jest Kaiserkrone. Az dziw, ze stary Bernhaus jeszcze nie zarobil miliona marek.

-I dlatego tutaj przychodzisz?

-Tak. Oprocz picia i narzekania, lubie tez spotykac nowych ludzi, sluchac, co maja do powiedzenia. Dlatego bawie sie w cale to pisanie.

-Jakie pisanie?

-Takie tam, niewazne.

Zjawila sie kelnerka, wiec Kinau szybko wymienil pusty kufel i zamowil wino.

-Piwo, wino, nie zalujesz sobie.

-Prosit. Nie ma na co czekac. Ile to juz tygodni, odkad admiral von Pohl poszedl w